niestety pechowo …
Ja przesiadłem się do samochodu, a nowa „atlantycka” załoga wyruszyła z Reykiaviku via Vestmanaayer ku odległym o trzy doby Wyspom Owczym.
Trzy mile za Vestmanaayer pęka zarobiona końcówka lewej wanty kolumnowej przy maszcie i Abhaya zmuszona jest do powrotu na wyspy. Na szczęście Vestmanaayer to jedna z większych baz rybackich Islandii i dobre zaplecze w porcie. Udaje się znaleść spawacza, który za 30 EU (więcej zapłaciłem za fryzjera w Reykiaviku) podspawał okucie i Abhaya ponownie wychodzi na ocean. W obecnej chwili czyli dzisiaj ok. 2000 jest już prawie w połowie drogi.
Brawo dla załogi i skipera.