Mälaren

to takie wielkie jezioro w Szwecji. które ciągnie się od Sztokholmu gdzieś hen na zachód. Jest tak wielkie jak wszystkie nasze mazurskie jeziora razem wzięte i mogłoby stać się alternatywą dla naszej mekki żeglarstwa, a to z co najmniej kilku powodów…

Po pierwsze – stosunkowo łatwo i w miarę tanio tam dojechać. Wystarczy samolot na lotnisko Skavska, potem autobus do Sztokholmu i lokalny busik i już jesteśmy na miejscu. Wszystko powinno zająć coś około 4 godzin.

Po drugie – ilość ludzi jakich tu spotkamy  będzie zdecydowanie mniejsza, i odpowiednio mniejsza będzie ilość jachtów

Po trzecie – jest tu pełno urokliwych zatoczek i kotwicowisk

Po czwarte – są tu ryby i można liczyć z dużym prawdopodobieństwem na złapanie czegoś na obiad

Po piąte – jest tu naprawdę dziko

Po szóste – możemy wpłynąć do Sztokholmu i zacumować w samym centrum  miasta tuż obok muzeum Vasa w najtańszej marinie w Szwecji

Po siódme  (nie kradnij)  –   w okolicznych miastach (Sztokholm,  Upsala, Mariefred) możemy obejrzeć nasze rodzime działa sztuki.

Po ósme – w czasie II wojny była tu internowane polskie okręty podwodne

Po dziewiąte – na jezioro można wpyłnąć od Sztokholmu a wypłynąć  w  Södertälje tak więc nie trzeba wracać tę samą drogą

Po dziesiąte – licząc dwutygodniowy urlop na opłynięcie całego jeziora będziemy potrzebować kilku lat

Jednakowoż nie zamierzam nikogo namawiać do porzucenia mazur na rzecz Mälaren, bo zamierzam tu  jeszcze kiedyś wrócić i wolałbym zastać je w takim stanie jak teraz.

Abhaja na jeziorze spędziła całe 12 dni. Niestety nie mogliśmy ani wpłynąć ani wypłynąć do Sztokholu a to z powodu remontu mostu i zamknięcia drogi wodnej, tak wpłynęliśmy i i wypłynęliśmy przez  śluzę Södertälje. Jak się okazała śluzowanie w stronę na jezioro jest bezpłatne ale za powrót trzeba już zapłacić. Szkoda że nie wiedzieliśmy bo to zostalibyśmy na jeziorze na zawsze. Prze te kilka dni łowiliśmy ryby, włóczyliśmy się po lasach, odwiedziliśmy zamek Gripsholm, i starą wikińska osadę w Birka. Nie liczą cumowania w Mariefred i pomostu na wyspie Biörkö  staliśmy na kotwicy w dwóch uroczych zatoczkach. Ja pracowałam a Piotruś łapał ryby.

Poniżej zestawienie trofeów  wędkarskich (bez okoni)

  • 3 – szczupaki złapane zjedzone
  • 8 – szczupaków złapanych i wypuszczonych
  • 4 – szczupaki zerwane
  • 1 – boleń złapany i wypuszczony

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany.

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.